Fragment z książki „ Inne kwiatki św. Franciszka” Romana Brandstaettera,
rozdział „Księgowość świętego Franciszka”.
-Przewielebny ojcze seraficki…
Franciszek uśmiechnął się i rzekł:
-Bez tytułów, bez tytułów. Co to jest? – tu wskazał palcem na plik kartek, które Paweł trzymał w dłoni.
– Piszę o tobie, ojcze…
– Znowu o mnie piszesz ? Po co wy tyle o mnie piszecie? Pokaż, coś napisał.
Paweł wręczył czcigodnemu ojcu Franciszkowi notatki, a ten, rzuciwszy na nie okiem, spytał:
– Piszesz o moim ubóstwie?
– Tak, ojcze. Ale mam wielki kłopot. Nie wiem, jak przetłumaczyć na język współczesny twoją naukę o ubóstwie.
– To takie trudne?
– Tak, ojcze, dzisiaj są inne czasy, prawa ekonomiczne…
– Eee- skrzywił się święty Franciszek- zawsze są te same czasy. A z resztą zagadnienie ubóstwa nie ma nic wspólnego z ekonomią.
– Nie ma? Przecież…
– Ilekroć jakieś sprawy są ludziom nie wygodne, potrafią je tak zawikłać i zagmatwać, że najprostsze zagadnienie staje się węzłem, którego nawet król Salomon nie rozsupła. Naucz się Pawle, myśleć prosto i logicznie i nie sięgaj prawą ręką do lewego ucha. Słuchaj zatem uważnie, a przede wszystkim notuj, abyś potem czegoś podczas pisania nie przekręcił.
– Słucham, Ojcze…
– Majętność jest długiem honorowym, który człowiek zaciągnął u Boga. Chyba zgodzisz się ze mną?
– Tak, ojcze…
– Obowiązkiem zatem człowieka jest nasłuchiwać, czuwać i czekać na wezwanie Boga. Wielki Wierzyciel zażąda od niego zwrotu majątku, musi Mu wszystko oddać bezzwłocznie i bez sprzeciwu. Wiedz, że naprawdę istniejesz tylko w tym, co dajesz, a nie w tym co posiadasz. Jeżeli posiadając kromkę chleba, dzielisz się nią z głodnym bliźnim, utożsamiasz się z nim w skutek tego wzbogacasz się o jego radość i sytość. Musisz- ciągnął dalej Franciszek- zawsze pamiętać, że twój dom, w którym mieszkasz, ze twoja książka, którą czytasz, że twoje łóżko, w którym śpisz, że twoja szata, którą nosisz na sobie – że to, co pozornie posiadasz, w rzeczywistości nie jest twoją własnością, ale Boga, który ci to wszystko pożyczył. Ta samowiedza powinna wyrastać z najgłębszych pokładów twojej świadomości i z tą samowiedzą powinieneś żyć i czekać. Jeżeli Bóg cię wezwie, rozdaj wszystko i idź za Nim. Jeżeli cię nie wezwie, żyj tak, jakby to wszystko, co masz, nie było twoją własnością, czyli dziel się nią z twoim bliźnim i wzbogacaj się tym, co rozdajesz. Ta księgowość jest bardzo prosta, tak prosta, że nie wymaga nawet komentarzy, w których, jak ci wiadomo, rozmiłowali się niektórzy świątobliwi mędrcy, egzegeci i teologowie. Otóż, drogi Pawle, jeżeli człowiek uświadomi sobie, że „ma” znaczy „winien”, zagadnienie posiadania i ubóstwa jest raz na zawsze rozwiązane.
– Słusznie- odpowiedział Paweł. – Ale każdy bogacz może o sobie powiedzieć, że czuwa i cierpliwie czeka, a tymczasem…
Franciszek zmarszczył brwi :
– Tak. Ale ja mam na myśli ludzi o wyczulonym sumieniu, a nie krętaczy, zatwardziałych sobków, skąpców zakochanych w swojej majętności i przyrośniętych do swoich skarbów jak rzep do psiego ogona.
To powiedziawszy, pozdrowił zdumionego Pawła słowem Bożym i oddalił się. Nagle przystanął, odwrócił się i zawołał:
– „ Ma” znaczy „winien” ! Pamiętaj! Nie zapomnij! To jest cała tajemnica ubóstwa!
Paweł stał bez ruchu, patrząc za oddalającym się Franciszkiem.