fbpx
Blog
Blog
Adwent…
a co po nim?

Czas przedświąteczny pełen przygotowań, sprzątania, spotkań wigilijnych w pracy i w szkołach dzieci. A jeszcze zakupy, ubieranie choinki, gotowanie, pieczenie, prezenty… Można oszaleć! Pewnie nie raz już słyszeliśmy, że do domu z nieumytymi oknami Pan Jezus też przyjdzie. Słyszeliśmy.

I co dalej?

Mam poczucie, że w czasie Adwentu Kościół oferuje nam bardzo dużo środków do rozwijania siebie, ale chyba o nich trochę zapomnieliśmy. Teraz, u progu świąt, dobrze sobie podsumować ten czas. Nie po to, żeby się zadręczać brakiem efektów czy własnym lenistwem, tylko po to, żeby ruszyć do przodu, żeby trochę wzmocnić swoje postanowienie poprawy.

A skoro tak… Zacznijmy od końca: spowiedź przedświąteczna. Które miejsce ma na Twojej liście priorytetów? Czy wciskasz ją gdzieś pomiędzy zakup karpia a powieszenie bombek na choince? Czy nawet o niej nie myślisz, a w dzień Wigilii rano przypominasz sobie, że czegoś Ci jednak brakuje? Pojednanie z Bogiem i drugim człowiekiem to chyba sedno świąt, każdych świąt. I oczywiście, jeśli masz inny rytm spowiedzi, bo przychodzisz przed pierwszym piątkiem albo w innym czasie, to ta wiadomość nie tyczy się Ciebie. Chyba że Twoje serce mocno oddaliło się od Boga. Wtedy też warto jak najszybciej przyjść. Niech nie zgubi nam się to, co najważniejsze!

Co najważniejsze?

Po drugie: zatroskana mamo, zabiegany tato… Przed idealnym wysprzątaniem domu i przygotowaniem najpyszniejszych potraw… postaw spokój rodziny. Wiadomo, że gospodarze są przejęci przygotowaniami świątecznymi, ale one naprawdę mniej znaczą niż relacje z bliskimi. Albo inaczej – najważniejszym przygotowaniem powinna być w naszym domu troska o zgodę, bliskość, serdeczność wobec małżonka i dzieci. Bardzo trudno o to w rodzinach, kiedy jest dużo na głowie, trzeba jeszcze wszystkich spakować, żeby dojechać na czas do najbliższych, a tu dziecko nie chce się przebrać albo zamiast sprzątać swój pokój, rozwala w nim wszystkie zabawki… Każdy rodzic umie sobie wyobrazić tę sytuację. Jednych zdenerwuje ona bardziej, innych mniej. Jeśli Ciebie denerwuje mocno, spróbuj znaleźć jakieś sensowne ujście swoich emocji. Niech para pójdzie w coś pożytecznego. A potem może ustal z dziećmi listę przygotowań świątecznych? Ważne: słuchaj, co mają do powiedzenia! Jeśli dobrze to rozegrasz, masz szansę i na radość w rodzinie, i na pomoc przy porządkach jednocześnie (oczywiście zależnie od wieku dzieci). Dzieci widzą i wiedzą więcej, a na pewno mają znacznie lepsze pomysły, niż nam się wydaje. A kiedy nic nie będzie pomagało – pamiętaj: wdech, wydech! I nagromadzoną złość włóż w krojenie warzyw do sałatki…

FDR_Blog_Baner 2240 x 1000_adwent04

A jeśli czujesz, że potrzebujesz głębiej zastanowić się nad relacjami w małżeństwie i rodzinie, z całego serca zachęcam Cię do udziału w wyjazdach rodzinnych Fundacji dla Rodziny. Ruszyły zapisy na „majówkę” w górach – a tam „Dialogi małżeńskie”. Są również terminy wakacyjne. Wtedy masz do wyboru kilka różnych turnusów, połączonych z merytorycznymi warsztatami, pod nazwą Dni dla Rodziny. Możesz wybrać albo wspomniane już „Dialogi Małżeńskie” albo „Wychowywanie dzieci”, albo jeszcze Wakacje z Biblią”. Jestem pewna, że będzie to dla Twojej rodziny ożywczy czas. Warto pomyśleć o tym już teraz, gdy zaczyna się rezerwować miejsca na wakacje… Tak, tak, w zimie trzeba myśleć o lecie…

Pomoc innym

Wracając do tematu – pomoc innym – czy podczas Adwentu i rozważania sytuacji Świętej Rodziny przyszła Ci na myśl ofiara z siebie? Czy podzieliłeś się tym, co masz, i to niekoniecznie w nadmiarze? Współcześnie chyba najcenniejszą walutą jest czas. Czy spędziłeś z drugim człowiekiem wartościowy czas? Nie obok, pisząc wiadomości na telefonie lub oglądając telewizję. Czy zwyczajnie porozmawiałeś z kimś, kto tego potrzebował? A może wspomogłeś jakieś dobre dzieło, zbiórkę żywności, produktów dla biednych rodzin, dzieci, uchodźców, starszych, cierpiących, chorych? Rozejrzyj się. Tylu ludzi cierpi. Tylu ludzi Cię potrzebuje, a jest w nich Chrystus. Jeśli chciałbyś zaangażować się w coś dobrego – zacznij działać! „Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało…” (Łk 10, 2). Jako fundacja chcemy pomagać rodzinom, nawet w drobny sposób. Są wśród nas tacy, którzy prowadzą rekolekcje. Są ci, którzy je organizują, dbają o zapisy. Inni, którzy koordynują grupy modlitewne i dbają, aby to Pan Bóg kierował naszymi działaniami. Są jeszcze tacy, którzy… piszą artykuły.

Może chcesz dołączyć do nas i ofiarować swój czas Bogu w ten właśnie sposób? Nieważne, że Adwent się kończy. Ważne, że „kochać, to znaczy powstawać”. Bóg cały czas daje nam kolejne szanse i możliwości. Aż do śmierci. Trzeba więc działać, póki możemy.

Postanowienia

A czy miałeś postanowienie adwentowe? Czy jeszcze o tym myślisz? Czy dbasz o swój rozwój i przybliżanie się do Boga? A jeśli nie… Nie jest za późno. Pomyśl o postanowieniu noworocznym. Nie, nie takim, o którym zapomnisz 2 stycznia. Może zapisz je wyraźnie w kalendarzu, ustaw przypomnienia w telefonie. Zrób mały krok w stronę nieba. Może codziennie powiedz coś miłego współmałżonkowi? Albo codziennie poświęć 15 minut na rozmowę ze zbuntowanym nastolatkiem? Spokojną, miłą… Albo odkładaj drobne dla biednych, zamiast wydawać je na kawę, którą pijesz regularnie? Zrób coś dla innych. Uwierz, w ten sposób najwięcej robisz dla samego siebie.

I teraz najkrótsze, ale jednocześnie bardzo wyraźne znaki. Pomyśl, czy byłeś w tym roku na roratach? Czy zadbałeś, aby wprowadzić w ten zwyczaj swoje dzieci? Czy uczestniczysz czasem we Mszy Świętej, nie tylko wtedy, gdy nakazuje Ci to sumienie, ale tak po prostu, z miłości do Jezusa? Czy pamiętasz o codziennej modlitwie? Czy starasz się poznawać Słowo Boże?

Nikt z nas nie jest idealny, każdy na pewno musi wciąż powstawać. Pamiętaj jednak, że nawet jeśli czujesz, że „przespałeś” Adwent, zawsze masz kolejną szansę. Nie zmarnuj jej i zbliż się do Jezusa,  a On obdarzy Cię tym, czego potrzebujesz. Nie poddawaj się. Popatrz na Dzieciątko, które tak bardzo chce być blisko Ciebie.

Życzę Tobie, Twojej Rodzinie i wszystkim, którzy czytają ten tekst, aby czas świąt upłynął nam na wpatrywaniu się w Boskie Dzieciątko – w Monstrancji albo w drugim człowieku. Błogosławionych świąt Bożego Narodzenia!

Autor: Joanna Fiołek

Skip to content