17 października 2024 roku obchodzimy Międzynarodowy Dzień Mediacji. Mediacja to proces, w którym neutralna, bezstronna osoba (mediator) pomaga stronom konfliktu dojść do porozumienia. To alternatywa dla długotrwałych i kosztownych procesów sądowych, umożliwiająca skoncentrowanie się na dialogu i znalezienie rozwiązania satysfakcjonującego obie strony.
17 października 2024 roku obchodzimy Międzynarodowy Dzień Mediacji. Mediacja to proces, w którym neutralna, bezstronna osoba (mediator) pomaga stronom konfliktu dojść do porozumienia. To alternatywa dla długotrwałych i kosztownych procesów sądowych, umożliwiająca skoncentrowanie się na dialogu i znalezienie rozwiązania satysfakcjonującego obie strony.
“No bo moja siostra wróciła do pracy… z macierzyńskiego wróciła, ale po kilku miesiącach zaszła w ciążę… i jej pracodawca się obraził i z dnia na dzień ją zwolnił… No i ona teraz jest załamana… Dzwoniła już do prawnika, ale jej powiedział, że nawet jak wygra sprawę o takie zwolnienie, to najwcześniej za dwa lata… No ale ona przez ten czas zostanie bez prawa do świadczeń…”
“No bo dostałem wypowiedzenie, byłem w szoku, kazali mi podpisać, ale potem się zorientowałem, że to jest dla mnie niekorzystne. I ja nawet się zgadzam, że mi już z moją firmą nie po drodze, ale czy ja mogę jeszcze jakieś inne warunki ustalić…”
“No bo mój wspólnik to chce podzielić firmę i ma lepszą pozycję ode mnie. No ale jak zabierze klientów, to nawet jak mi maszyny zostawi, to ja i tak zostaję z niczym. No bo on tak wszystko siłą i ja się nie umiem przebić…”
“No bo to było tak, że się z mężem nie dogadywałam … i ja chciałam nim trochę potrząsnąć, że mamy problem i do sądu napisałam wniosek o separację. No i on odpisał… odpisał, że chce w takim razie rozwodu… i teraz już się do mnie nie odzywa wcale…”
“No bo szkoła chce wyrzucić mojego syna z orzeczeniem…”
“No bo moja siostra wróciła do pracy… z macierzyńskiego wróciła, ale po kilku miesiącach zaszła w ciążę… i jej pracodawca się obraził i z dnia na dzień ją zwolnił… No i ona teraz jest załamana… Dzwoniła już do prawnika, ale jej powiedział, że nawet jak wygra sprawę o takie zwolnienie, to najwcześniej za dwa lata… No ale ona przez ten czas zostanie bez prawa do świadczeń…”
“No bo dostałem wypowiedzenie, byłem w szoku, kazali mi podpisać, ale potem się zorientowałem, że to jest dla mnie niekorzystne. I ja nawet się zgadzam, że mi już z moją firmą nie po drodze, ale czy ja mogę jeszcze jakieś inne warunki ustalić…”
“No bo mój wspólnik to chce podzielić firmę i ma lepszą pozycję ode mnie. No ale jak zabierze klientów, to nawet jak mi maszyny zostawi, to ja i tak zostaję z niczym. No bo on tak wszystko siłą i ja się nie umiem przebić…”
“No bo to było tak, że się z mężem nie dogadywałam … i ja chciałam nim trochę potrząsnąć, że mamy problem i do sądu napisałam wniosek o separację. No i on odpisał… odpisał, że chce w takim razie rozwodu… i teraz już się do mnie nie odzywa wcale…”
“No bo szkoła chce wyrzucić mojego syna z orzeczeniem…”
Czy da się jeszcze coś zrobić? Odkręcić, zmienić, ustalić? Da się. Jeśli nie dajemy rady się porozumieć, mimo podejmowanych prób, warto skorzystać z pomocy mediatora.
Kim jest mediator? To bezstronna osoba, która potrafi stworzyć przestrzeń do porozumienia. Mediator przede wszystkim słucha i uczy słuchać, wspiera strony w nazwaniu i wyrażeniu ich potrzeb, dba o równowagę. Nie ocenia. Nie doradza. Nie przyznaje nikomu racji.
Czy mediator musi być zawodowy? Niekoniecznie. Znam osoby o wysokich kompetencjach mediacyjnych, które nie brały udziału nawet w jednym szkoleniu. Przy nich i dzięki nim wszyscy łatwiej się dogadują, często są więc proszeni „na arbitra”. Znam też mediatorów zawodowych, którzy swoje naturalne kompetencje wsparli formalnym wykształceniem. Wymogi dotyczące m.in. szkoleń, warunków lokalowych, stawiane są mediatorom sądowym, wpisywanym na specjalne listy prowadzone przez Sądy Okręgowe.
Wymogi mediatorom stawiają także stowarzyszenia zrzeszające mediatorów (https://mediatorzy-polscy.eu/). Na pewno warto starannie wybierać osobę mediatora, zwracając uwagę na jej kompetencje.
Kim jest mediator? To bezstronna osoba, która potrafi stworzyć przestrzeń do porozumienia. Mediator przede wszystkim słucha i uczy słuchać, wspiera strony w nazwaniu i wyrażeniu ich potrzeb, dba o równowagę. Nie ocenia. Nie doradza. Nie przyznaje nikomu racji.
Czy mediator musi być zawodowy? Niekoniecznie. Znam osoby o wysokich kompetencjach mediacyjnych, które nie brały udziału nawet w jednym szkoleniu. Przy nich i dzięki nim wszyscy łatwiej się dogadują, często są więc proszeni „na arbitra”. Znam też mediatorów zawodowych, którzy swoje naturalne kompetencje wsparli formalnym wykształceniem. Wymogi dotyczące m.in. szkoleń, warunków lokalowych, stawiane są mediatorom sądowym, wpisywanym na specjalne listy prowadzone przez Sądy Okręgowe.
Wymogi mediatorom stawiają także stowarzyszenia zrzeszające mediatorów (https://mediatorzy-polscy.eu/). Na pewno warto starannie wybierać osobę mediatora, zwracając uwagę na jej kompetencje.
Czy mediować trzeba osobiście? Niekoniecznie. Prowadziłam mediacje przez telefon, on-line, a nawet korespondencyjnie. Choć, gdy tylko to możliwe, sądzę, że warto by doszło do spotkania. Nie jest to jednak warunkiem podjęcia mediacji. Czasem jest lepiej, gdy mediator jest zarazem pośrednikiem i strony nie spotykają się osobiście.
W zasadzie w każdej sprawie: urzędniczej, pracowniczej, rodzinnej, koleżeńskiej, małżeńskiej, spadkowej, rodzicielskiej, finansowej, nawet w karnej. Mediować można w sprawie podziału spadku, warunków wspólnego użytkowania domu lub mieszkania, alimentów, dzielenia opieki nad chorym rodzicem, warunków rozwiązania umowy albo budowy płotu. Mediujemy z rodziną, z urzędem, ze szkołą, ze wspólnikiem, ze stryjem lub z siostrą, z pracodawcą, z koleżanką i z sąsiadem.
Czyli w praktyce możemy mediować z każdym i na każdy temat. Nie ma tu żadnych ograniczeń, poza wolą stron do osiągnięcia porozumienia lub przynajmniej wolą do podjęcia próby porozumienia.
Czy można zaproponować komuś mediację? Jak najbardziej. Wiele takich propozycji spotyka się z dobrym przyjęciem i do mediacji faktycznie dochodzi. Dobrze jest zaangażować mediatora już na etapie proponowania mediacji. Wtedy to mediator może w naszym imieniu zaprosić na mediację np. naszego współmałżonka, pracodawcę, osobę bliską, sąsiada, wspólnika.
W zasadzie w każdej sprawie: urzędniczej, pracowniczej, rodzinnej, koleżeńskiej, małżeńskiej, spadkowej, rodzicielskiej, finansowej, nawet w karnej. Mediować można w sprawie podziału spadku, warunków wspólnego użytkowania domu lub mieszkania, alimentów, dzielenia opieki nad chorym rodzicem, warunków rozwiązania umowy albo budowy płotu. Mediujemy z rodziną, z urzędem, ze szkołą, ze wspólnikiem, ze stryjem lub z siostrą, z pracodawcą, z koleżanką i z sąsiadem.
Czyli w praktyce możemy mediować z każdym i na każdy temat. Nie ma tu żadnych ograniczeń, poza wolą stron do osiągnięcia porozumienia lub przynajmniej wolą do podjęcia próby porozumienia.
Czy można zaproponować komuś mediację? Jak najbardziej. Wiele takich propozycji spotyka się z dobrym przyjęciem i do mediacji faktycznie dochodzi. Dobrze jest zaangażować mediatora już na etapie proponowania mediacji. Wtedy to mediator może w naszym imieniu zaprosić na mediację np. naszego współmałżonka, pracodawcę, osobę bliską, sąsiada, wspólnika.
Czy mediacje można podjąć tylko, gdy sprawa jest w sądzie? Wtedy też, ale jeszcze lepiej mediować, zanim się do sądu udamy. Często wtedy sąd okazuje się niepotrzebny. Mediować możemy także po tym, gdy zapadnie prawomocny wyrok. Mediować można także w sprawach, które nie leżą w kompetencjach sądu.
Moment, gdy strony zaczynają rozmawiać bez mojego udziału. Nie zawsze tak się dzieje. Czasem do końca jest pewien dystans, napięcie, ale zwykle jest ich mniej niż z początku. Lubię też, gdy strony spisują porozumienie, ugodę. Lubię uśmiechy 🙂
Ciężarna pracownica porozumiała się z pracodawcą. Mediacje były prowadzone przez telefon, osobno z każdą ze stron, z uwagi na hospitalizację ciężarnej. Kobieta została przywrócona do pracy na ustalonych przez strony warunkach, pracodawca wycofał zwolnienie.
Zwolniony pracownik wynegocjował z pracodawcą korzystniejsze warunki zwolnienia i dodatkowo otrzymał zapłatę wynagrodzenia za nieodebrane nadgodziny i za
ponadnormatywną pracę w soboty.
Wspólnicy do dziś prowadzą wspólnie firmę, rozwijają ją, a ostatnio uzyskali prestiżową nagrodę w swojej branży.
Małżonkowie zdecydowali się wycofać sprawę z sądu. Podjęli terapię. Niedawno dowiedziałam się, że spodziewają się czwartego potomka.
Chłopiec uzyskał potrzebne mu wsparcie w szkole. Przeprowadzone zostały także zajęcia dla nauczycieli i dla rodziców dzieci oraz dla dzieci, dotyczące potrzeb i wsparcia dla uczniów z niepełnosprawnościami i ich integracji. Uczeń kontynuuje edukację w swojej klasie i dobrze się w niej czuje.
W sprawach rodzinnych coraz częściej można skorzystać ze wsparcia mediatora organizowanego przez diecezjalne duszpasterstwo rodzin, na przykład w poradniach rodzinnych. Mediacji rodzinnej uczą się także księża.
Informacje, czy w naszej diecezji jest możliwość spotkania z mediatorem uzyskamy kontaktując się z duszpasterstwem rodzin naszej diecezji. Każde z nich ma swoją stronę, na której znajdziemy dane kontaktowe.
Możemy też zapytać bezpośrednio w Katolickiej Poradni Rodzinnej, czy posługuje w niej mediator. Spis Poradni wraz z danymi kontaktowymi znajdziemy na stronie Krajowego Ośrodka Duszpasterstwa Rodzin: https://kodr.pl/dla-malzonkow/
Jeśli w naszej diecezji nie ma jeszcze mediatora lub potrzebujemy mediacji w innej niż rodzinna sprawie, możemy skorzystać z Listy Mediatorów Sądowych. Listę mediatorów z naszego okręgu znajdziemy na stronie: https://www.gov.pl/web/sprawiedliwosc/jak-znalezc-mediatora
Mediatora możemy znaleźć też za pośrednictwem jednej z organizacji zrzeszających lub zatrudniających mediatorów m.in.:
Autor: Karolina Kubak