Jak rozróżnić: POTRZEBY, PRAGNIENIA, ZACHCIANKI?
a) Potrzeby. Wszyscy posiadamy pewne podstawowe potrzeby i Bóg tak stworzył nasze umysły i ciała, że chcemy te potrzeby zaspokoić. Twórcy reklam stali się ekspertami w takim manipulowaniu nami, abyśmy odczuwali równie silną chęć zakupienia tego, co próbują nam sprzedać. To dlatego nauczyliśmy się mówić „potrzebuję nowy komputer”, „potrzebuję nowe radio”, „potrzebuję większej patelni” lub „potrzebuję telewizor plazmowy”. Właściwe byłoby powiedzieć „chciałby mieć nowy komputer, radio, większą patelnię”, gdyż w rzeczywistości wcale ich nie potrzebujemy. Nie należą one do naszych podstawowych potrzeb życiowych (pożywienia, ubioru, zdrowia, dachu nad głową). Apostoł Paweł napisał do Tymoteusza, swego duchowego syna, „Mając natomiast żywność i odzienie, i dach nad głową, bądźmy z tego zadowoleni!” (1 Tm 6,8). Podobnie mówi Mądrość Syracydesa (Syr 29,21) Pierwsze potrzeby życia: woda, chleb, odzienie i dom, by osłonić nagość.
b) Pragnienia. O pragnieniach mówimy wtedy, gdy chcemy kupić coś, co zalicza się do podstawowych potrzeb, ale jest lepszej jakości. Na przykład, wszyscy potrzebujemy jeść i mieć dach nad głową, lecz miska ryżu nie kosztuje tyle samo, co stek; a dwupokojowe mieszkanie nie kosztuje tyle samo, co dom z siedmioma sypialniami i widokiem na ocean. Możemy realizować swoje pragnienia, jak długo mamy wystarczająco pieniędzy w swym budżecie. Pamiętamy, czego nauczał apostoł Piotr: „Ich ozdobą niech będzie nie to, co zewnętrzne: uczesanie włosów i złote pierścienie ani strojenie się w suknie, ale wnętrze serca człowieka o nienaruszalnym spokoju i łagodności ducha, który jest tak cenny wobec Boga” (1 P 3,3-4). Pragnienia:
a. pomagają w rozwoju
b. podnoszą standard, jakość życia
c. myślimy o nich przez dłuższy czas np. kilka tygodni
d. mogą przybierać formę inwestycji
c) Zachcianki. W końcu, wszystko, co nie jest podstawową potrzebą lub pragnieniem jest jedynie sprawieniem sobie przyjemności lub spełnieniem zachcianki. To nie oznacza, że są to złe rzeczy; wszyscy od czasu do czasu ulegamy zachciankom. Ważne jest jednak, abyśmy nie ulegali swym zachciankom dopóki nie zaspokoimy swych potrzeb i nie upewnimy się, że nasz budżet pozwala na to. Powinniśmy także upewnić się, że nasz budżet będzie odzwierciedlał Boże priorytety. Jako zarządcy Jego majątku, chcemy inwestować mniej w nasze zachcianki, a więcej w służbę i działalność misyjną. Apostoł Jan ostrzega nas: „Nie miłujcie świata ani tego, co jest na świecie (…) Wszystko bowiem, co jest na świecie, a więc: pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha tego życia nie pochodzi od Ojca, lecz od świata” (1 J 2,15-16). Zachcianki:
a. są „puste”
b. nic „nie wnoszą”
c. nie polepszają standardu życia
d. zazwyczaj nabywamy je pod wpływem impulsu, nudy, decyzja chwili, mocnych emocji
e. jeśli ich nie kupimy – nic się nie dzieje, dają chwilową przyjemność, nie pamiętamy o nich później
Inne kryterium, które pomaga rozróżnić jedno od drugiego to CZAS! Sprawdzić to można np. tak: zapisz daną rzecz, którą chcesz zakupić na kartce i włóż do szuflady. Jeśli będziesz pamiętać o tym np. po miesiącu, to znaczy, że być może to jest pragnienie i można się temu dalej przyglądać ?
Oczywiście jest to subiektywne i trzeba badać serce. Należy być powściągliwym przy „tłumaczenia/usprawiedliwianiu/uzasadnianiu” konieczności zakupu.
PRAGNIENIE TO ZACHCIANKA, KTÓRA PRZETRWAŁA PRÓBĘ CZASU ?
Nie tylko młodzi ludzie potrzebują nauczyć się tych zasad. Także starsi powinni odświeżyć swój sposób myślenia w starciu z całą potęgą współczesnego przemysłu reklamowego.